"et cognoscetis veritatem, et veritas liberabit vos" J (8,32)







wtorek, 16 lutego 2010

Przemyślenie 4.

Wiara to trudna sprawa. Czasem naprawdę nie wiem, o co w niej chodzi. Czasem wydaje mi się, że mnie to wszystko przerasta. Pojawiła się nawet taka myśl, że ateistom jest łatwiej.

Ktoś mi kiedyś powiedział, że „nie ma być łatwiej, ale prawdziwie”. No tak. Prawda.
Ostatnio w rozmowie z pewną osobą stwierdziłam, że ja zawsze wierzyłam i nie trzeba było mnie nawracać. Byłam tylko trochę dalej od Jezusa. W odpowiedzi usłyszałam od mojego rozmówcy, który cały nim żyje, że on nawraca się codziennie.
Jak to? Przecież on nie musi. Skoro jest blisko.
Jakość mojej wiary, modlitw, miłości do Boga uległa deprecjacji. Inni robią to częściej, lepiej, mocniej wierzą.

I co z tego wynika? Kompleks słabej wiary?… Brzmi absurdalnie.

Skoro naprawdę jestem, naprawdę oddycham i funkcjonuję w społeczeństwie, to mogę też wierzyć naprawdę, modlić się naprawdę.

Myśl Ojca Pio na 16 lutego mówi, że:

„Wszystkie modlitwy są dobre, kiedy towarzyszy im właściwa intencja i dobra wola”

Akurat dziś… akurat ta myśl….

2 komentarze:

  1. U Ojca Pio nic nie było przypadkowe...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wierzę, że naszym życiu też nic nie dzieje się przypadkiem... Jestem o tym głęboko przekonana.

    A bez zwątpienia nie poznalibyśmy wiary...tak jak nie zaznawszy wcześniej smutku nie wiedzielibyśmy czym jest prawdziwa radośc.

    OdpowiedzUsuń