"et cognoscetis veritatem, et veritas liberabit vos" J (8,32)







sobota, 24 kwietnia 2010

Koniec

To, co prawdziwe w nas...

środa, 21 kwietnia 2010

Rozmowa 7.

- Dokąd idziesz?
- Nie wiem. Przed siebie, po prostu.
- Ma to jakiś sens?
- Dla większości ma, dla mnie nie.
- Więc dlaczego idziesz?
- Bo ja się już nie liczę. Jest ktoś ważniejszy. Ja przestałam istnieć.
- Tak czasem bywa. Ale nie musisz być niewidzialna. Możesz zmienić nastawienie.
- Mogę iść na siłę. Nic więcej.
- Jest jeszcze coś, co możesz zrobić. I wiem, że skoro już idziesz, to będzie to możliwe.
- Co takiego?
- Pokochać…

sobota, 10 kwietnia 2010

...

(*)















































































...

piątek, 9 kwietnia 2010

Trzy życia

Woda obmywała jej stopy. Była zimna, ale nie przeszkadzało jej to. Czuła, że koi ból, więc szła tym brzegiem. Nie było ani pięknego zachodu słońca, ani złowieszczych chmur. Było zwyczajnie. Cicho. Chciała się wsłuchać w cokolwiek, ale nie słyszała ani mew, ani szumu fal. Słyszała jeden miarowy rytm - bicie swojego serca. Pomimo głuchoty słyszała, że żyje. Wierzyła, że warto…

Woda obmywała jej stopy. Była bardzo zimna, przeszkadzało jej to, ale pomimo wszystko siedziała nad tym brzegiem. Nie było żadnego zachodu słońca, ani chmur. Ale było niezwykle. Ciemno. Chciała zobaczyć cokolwiek, ale nie mogła. Słyszała jednak mewy, szum fal. Widziała jedną jasną plamkę gdzieś nad nią. Pomimo ślepoty, widziała sens życia. Wierzyła, że warto…

Zawsze marzyła, żeby zimna woda obmywała jej stopy, gdy przechadzając się brzegiem morza mogłaby słuchać szumu fal i podziwiać zachód słońca. Nie było tego. Słyszała jednak miarowy rytm aparatury która za nią oddychała, wciąż patrzyła na biały sufit. Mimo wszystko, tak po prostu … chciała dalej żyć. Wierzyła, że warto…

środa, 7 kwietnia 2010

O cud uzdrowienia

W NIEDZIELĘ 11 KWIETNIA O GODZINIE 15.00 ODBĘDZIE SIĘ MODLITWA O CUD UZDROWIENIA DLA MONIKI BRZOZA.

Nie znam jej, ale przecież nie muszę jej znać. Wiem tylko, że wg lekarzy nie powinna już żyć. A żyje.
Wiem, że zna ją wielu, bo żyje Światłem Chrystusa i daje piękne świadectwo.

Poświęć jej chociaż…
Kilka minut… bo tyle odmawia się Koronkę do Miłosierdzia Bożego.

Piszę to, bo wiem że skoro to czytasz, to jesteś właściwą osobą, do której taką prośbę mogę skierować.
Jeśli znasz Monikę, to tym bardziej podziel się tym co masz najcenniejszego – WIARĄ.
Daj jej świadectwo swoją modlitwą.

Niedziela – godz. 15.00

wtorek, 6 kwietnia 2010

Sinusitis paranasales

Przyszła kilka dni temu, znowu niezaproszona. Przyszła. Budowla cała runęła w ciągu sekund kilka. Znowu nie była wzmocniona. Może znowu na piachu budowana. A może wcale jej nie było…
Przyszła, obdarła ze złudzeń, plany pokrzyżowała. Panoszy się niczym pani tego świata. Skąd pochodzi i kto ją zesłał? Głupota moja?
Odziera z godności, znowu. Nóg nie obmyje mi nigdy.
Przyszła i odejść nie chce, chociaż co dzień proszę o to. By poszła już. Codziennie, niezmiennie ze mną jest.
I ma za sobą świat cały, przeciwko mnie. Za mną jednostki tylko.
I mówi mi że bez sensu nie jest. Że dużo więcej człowiek znieść może i niegdyś znosił za mnie też przecież…
Wczoraj powiedziałam MU – „ nie mogę już, pomóż mi”. Teraz, czekam… bo wierzę, że pomoże mi, zrozumieć od początku to, co prawdziwe we mnie, bo tak łatwo zapominam…

czwartek, 1 kwietnia 2010

Obraz

Kredą malowana jej twarz, źrenice ołówkiem zamazane.
Na sercu ktoś czerwoną farbę wylał, tonie w niej cała.
Te same ściany, drzewa za oknem, ale jakby akwarela.
Te same twarze wokół, ale jakby za szybą przykurzoną.
Te same głosy, ale jakby wytłumione.
To samo pożywienie, ale jakby bez smaku.
To samo odbicie w lustrze, ale obce się wydaje...