Trzecia w nocy. Prawie zawsze budzę się o trzeciej w nocy. I nie śpię godzinę, czasem nawet dwie. Dziwne myśli przychodzą o tej godzinie. Ostatnio myślałam o psie rasy Shar pei. Taki welurowy ręcznik. Cudowny milutki piesek…
03:15 - Będę się modlić. Będę robić to z czego długo szydziłam. Będę oddawać Bogu.
Przysypiam. No nie da się modlić o trzeciej piętnaście.
03:20 - Ojcze Nasz, Zdrowaś…. Przysypiam
03:30 - Święta Mario… modlitwa własna… przysypiam
03:35 - Nie da się, znowu pies w głowie, ludzie, sytuacje. Gliniasta ziemia. Dużo chwastów. Perz. Muszę się go pozbyć z ogrodu. W Anglii myje się plastikowe i szklane śmieci przed segregacją. Myć śmieci…
Koło podbiegunowe, tam teraz jest widno w nocy. Tu też świta. W zasadzie jest widno.
03:40 – Boże, chcę się modlić.
Wstaję, chodzę po pokoju. Czerwone cyfry zegarka pokazują kolejno: 03:41, 03:42 i tak do 03: 55.
Pojawia się irytacja. Chcę spać. Kładę się.
03:59 – Czuję że zaraz zasnę.
04:00 – Zasypiam.
poniedziałek, 27 czerwca 2011
piątek, 10 czerwca 2011
Cisza
Obserwuję świat. Obserwuję ludzi.
Czasem mam ochotę zamilknąć na dobre.
Jezus daje mi siłę, żebym trwała, chociaż moja irytacja sięgnęła już tak daleko…
Czasem mam ochotę zamilknąć na dobre.
Jezus daje mi siłę, żebym trwała, chociaż moja irytacja sięgnęła już tak daleko…
Subskrybuj:
Posty (Atom)