"et cognoscetis veritatem, et veritas liberabit vos" J (8,32)







poniedziałek, 25 stycznia 2010

Przemyślenie 2.

Często zdarza mi się stać na rozdrożu mojej emocjonalności. Do tej pory uważałam, że kontrolowanie emocji, panowanie nad nimi jest sztuką godną podziwu. Nie mówię tu o duchowym wyciszeniu, mówię o panowaniu nad swoim stanem ducha. Zbytnia wylewność, niepohamowana radość, czy agresja wydają się być oznaką słabości. Opanowanie – drogocenna cecha. Ale…
Jak ma się to do naszej autentyczności?

Gdy idę w tłumie to nikt mnie nie widzi. Stanowię element ludzkiej masy, która przemieszcza się raz tu raz tam. Gdy nagle zacznę płakać lub krzyczeć to przestanę być anonimowa. Ktoś zawsze zwróci uwagę. To samo gdy krzyknę, wzbudzę strach, zainteresowanie. Ale co jeśli taki ktoś jak ja się przewraca? Na chwilę, może dłużej traci panowanie nad ciałem i duchem. Na chwilę staje się autentyczny. Leży, często w bólu, brudzie. A masa? Masa pochłania, przygniata. Takiego kogoś masa nie zauważa. Ale są jednostki, które w tej lawinie potrafią na chwilę się zatrzymać i odnaleźć zmaltretowane ciało, umęczoną duszę. Są i tacy, którzy jak już dotkną dna, będą przewracać kolejnych. I tacy, którzy w swej dumie, nie chwycą pomocnej dłoni.
Można próbować się nie przewracać. To trochę tak jak z jazdą na łyżwach. Są tacy którzy jadą pewnie i jak się przewrócą to chętnie chwytają pomocną dłoń, chociaż na lodzie trudno jest się na kimś wesprzeć. Są tacy, którzy na lód staną tylko w butach, i będą się ślizgać – bo łatwiej, ale czy bezpieczniej? Można się tak ślizgać przez całe swoje życie i udawać że się jeździ. Są też tacy, którzy łyżwy zakładają i próbują utrzymać równowagę. Po upadku często lądują przy barierce i suną wolno pod ścianą w strachu, że ktoś w pędzie na nich wpadnie.

Na lodzie już nie jest tak łatwo przekonać innych, że się świetnie jeździ gdy się ciągle przewraca. Na lodzie nie jest łatwo udawać radość gdy ciało boli od upadku.
Zatem po co udawać, gdy można powoli z kimś u boku przejechać pierwsze okrążenie. Z kimś kto i przy barierce nie będzie się wstydził jechać. Z kimś, kto pokaże jak zasznurować łyżwy, zamiast pomagać ślizgać się w butach.

1 komentarz: