"et cognoscetis veritatem, et veritas liberabit vos" J (8,32)







poniedziałek, 14 czerwca 2010

Złote myśli

Napisałam ostatnio tekst, który niestety usunęłam.
Coś tam mi się wcisnęło i tekst zniknął. W tajemniczy sposób.
Były to przemyślenia na temat największych „świętych” banałów, jakie w życiu słyszałam.
Jednym z nich jest obnoszenie się ze swoim krzyżem. Zdanie „taki mój krzyż” jest porażką osoby, która je wypowiada. Zapewne mówiąc to taka osoba sugeruje, że należałoby jej pomóc w niesieniu. Ktoś, kto niesie ledwie zadrę, nie powinien porównywać się do Jezusa.
Wolę stwierdzenie, że „Bóg ma wobec mnie plan”. A jaki to plan? To się okaże.
Innym zdaniem, którego nie zrozumiem chyba nigdy, a tym bardziej nie zrozumiem ludzi, którzy niczym mantrę je powtarzają jest: ”wszystko oddaj Bogu”. Od razu powinni dodawać przypis, że chodzi tylko o złe, smutne i straszne rzeczy. Dlaczego oddajemy Bogu naszą rozpacz, nieszczęście, tragedie? Dlaczego nie oddamy najukochańszego dziecka? Dlaczego nie oddamy Mu pieniędzy, dlaczego zamiast zrobić remont sobie, nie zrobimy remontu komuś innemu? Takie jest to ludzkie oddawanie. Znam osoby, które są w stanie oddać wiele, nie wszystko, ale wiele. I nigdy od tych osób nie słyszałam tego zdania. NIGDY.
Mądry człowiek powiedział mi kiedyś „Zaufaj Bogu”. Nie kazał mi niczego oddawać.
Na koniec perełka. Zdanie, które nazwałam opcją dla leniwych wierzących.
„warto czekać, Pan daje siłę do czekania”.
Czekajcie. Samo przyjdzie. Nic nie róbcie. Miło, że niektórzy mają tyle czasu…

5 komentarzy:

  1. Ja wolę "wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" (Flp 4, 13).

    A co do końcówki - nie wszystko samo przychodzi. Trzeba się wysilić, choć trochę. Zrobić ten - symboliczny - 1 krok, ale w kierunku Boga. On przejdzie pozostałe 99.

    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, to jedno z tych zdań, które warto wplatać między wiersze swojego życia. Zacytowałam je w Przemyśleniu nr 5.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaufaj Bogu wydaje mi się też bardzo, bardzo trafne. Jest wiele dobrych rzeczy, które możemy robić, ale czasem nie czujemy się pewnie, albo się czegoś obawiamy. Wtedy ta myśl może pomóc zrobić pierwszy krok.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko jak to "zaufaj Bogu" czasami wkurza ;) choć faktycznie, innej opcji nie ma ;-D

    amysh

    OdpowiedzUsuń
  5. A więc wychodzi na to, że najlepiej nic nie mówic, bo zawsze komuś może się to nie spodobac.
    A może lepiej po prostu mówic mniej,a w niektórych sytuacjach i niektórym ludziom w ogóle nic...?

    Osobiście najbardziej smuci mnie łatwośc z jaką przychodzi nam ocenianie innych. Łatwośc z jaką wydajemy wyroki, z jaką potępiamy tych z którymi się nie zgadzamy. Przyznaję, że ja też wielu osób nie rozumiem. Nie trafiają do mnie ich słowa, nie pojmuję ich zachowań, wyborów. Niekiedy ich postawa wręcz mnie irytuje,a w niektórych przypadkach sprawia przykrośc. Zdaję sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie nigdy nie zrozumiem motywów działania tych osób,nie poznam ich prawdziwych intencji ani nie będę czuc tak jak oni i widziec rzeczy takimi jak oni je widzą. Mimo to, choc przyznaję że to b. trudne, każdego dnia uczę się ich kochac...nie za coś ale mimo wszystko. I również mimo wszystko zaryzykuję i podzielę się słowami, które ważne są dla mnie:

    "Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone." (Ew.Łuksza 6:37,Biblia Tysiąclecia)

    OdpowiedzUsuń