tag:blogger.com,1999:blog-5101727693497528422024-03-08T05:22:50.768+01:00To, co prawdziwe w nas...Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.comBlogger139125tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-66894067995538888652015-07-15T10:08:00.000+02:002015-07-15T10:08:49.335+02:00PowrótNie zamierzam wyjaśniac dlaczego. Ani po co.<br />
Wracam ze swoją i Raptora twórczością muzyczno-poetycką.<br />
Wokal i muzyka: Caroll<br />
Słowa: Raptor <br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="360" src="https://www.youtube.com/embed/PY53vE5e82M?feature=player_detailpage" width="400"></iframe>Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-10677139137325463392013-10-03T15:28:00.002+02:002013-10-03T15:30:54.994+02:00Czarny i biały
Coś to moje blogowanie podupadło. Nie chciałam pisać, że to znowu koniec – taki mechaniczny. Pomyślałam, że może dać szansę blogowi umrzeć śmiercią naturalną.
Życia w nim nie ma od dawna. Na siłę nie warto pisać. Ja się nie ma o czym pisać, to lepiej nie pisać nic. Mogłabym napisać prawdę, ale byłaby trudna w odbiorze.
Zaczytuję się ostatnio w blogach – radosnych, kolorowych ale i takich że łzy napływają same – natychmiast.
Pochłaniam blogi o rękodziele, przeróbkach i innych twórczościach.
Na koniec czytam o matkach – uśmiechniętych i radosnych, mających gromadkę dzieci i dom na wsi…
Przestałam czytać duchowo religijne wypociny innych.
Cudne to wszystko.
Abstrakcyjne niemal.
Mój blog czarny i smutny od zawsze.
Na rękodzieło czasu brakuje.
A matki te podziwiam ale im nie wierzę.
Duchowe tematy przestały mnie interesować.
Uwielbiam te blogi. Jest ich chyba ze 20. Może więcej.
Każdy zawiera jakąś cząstkę mnie. W każdym po trochu się odnajduję.
I wystarczy mi ten cudzy ekshibicjonizm.
Co zatem z „to co prawdziwe w nas”?
Myślę, że powstanie lustrzane odbicie. Tym razem w bieli.
Totalnie, maksymalnie anonimowe.
Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-91479161293749305232013-07-13T19:01:00.000+02:002013-07-13T19:03:10.523+02:00Metalowy wieszakBył sobie metalowy ciemnobrązowy wieszak z napisem "HIS". Niestety nie zrobiłam zdjęcia przed przemianą. Mam zdjęcie "po". Wieszak został zeszlifowany, pomalowany i ozdobiony metodą decoupage.
<img src="https://lh3.googleusercontent.com/-mCckR5bBRiU/UeGFfmyHOjI/AAAAAAAAB0g/eKKYRnrSc5c/s400/IMG-20130708-00357.jpg?gl=PL">
Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-42191576205906020122013-06-03T16:23:00.000+02:002013-06-03T22:33:39.777+02:00Szafeczka Shabby ChicTrochę mnie tu nie było.
..........
Szukałam. Szukam nadal. Nie jest łatwo. To najprawdziwsza prawda z tym powrotem z siedmioma innymi gorszymi bałaganiarzami... najprawdziwsza. Do tej pory posprzątać nie mogę.
Ale w międzyczasie odkryłam coś co wciągnęło mnie całkowicie. Otóż Shabby Chic.
Aktualnie pracuję nad kilkoma różnymi meblami.
Jeden z nich to szafeczka z okresu międzywojennego. Wyszperana gdzieś w sieci. Przed i po.
Oczywiście własnymi rękoma bez pomocy żadnej innej.
Jeszcze nie jest skończona, ale już mogę ją przedstawić.
<img src="https://lh4.googleusercontent.com/-pis6bzo0cEw/UayjzClrsXI/AAAAAAAABxc/a_xU6Gf4ylg/s400/Pulpit.jpg"><i></i>Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-54840934629977023602013-03-31T17:26:00.000+02:002013-03-31T17:26:46.810+02:00Ta pogoda to jakieś jaja<img src="https://lh5.googleusercontent.com/-qUtOZVCu6lc/UVhUzHMsGmI/AAAAAAAABjI/6CbMYNMA-M8/s400/DSC01200.JPG">Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-59466563890308403532013-03-25T21:38:00.002+01:002013-03-25T21:40:08.340+01:00Kurczak i filc<div style="text-align: center;">
<img src="https://lh5.googleusercontent.com/-Pi43TRyT_i4/UVC1KJ8MGkI/AAAAAAAABi0/DDKwkh45fyg/s380/DSC01188.JPG" /></div>
Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-62315000329121732832013-03-02T22:09:00.001+01:002013-03-02T22:53:11.748+01:00TheTreeSong<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/TOdq1KcYBxA?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
<br />
Music by Caroll<br />
Photos by AmyshCarollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-44139415187953964572013-03-01T18:23:00.001+01:002013-03-01T18:25:07.475+01:00W lewo skrętChyba zabawna sytuacja mnie dziś spotkała. Otóż jadąc samochodem dotarłam do skrzyżowania bez świateł. Byłam na podporządkowanej i chciałam skręcić w prawo. Nie było to zbyt skomplikowane. Naprzeciwko mnie stał samochód z kierunkowskazem w lewo – on już miał gorzej. Chcąc być miła postanowiłam PANA przepuścić. Pokazałam mu ręką żeby jechał – pan po tym moim akcie dobroci popukał się w czoło – pokazując że to ja mam pierwszeństwo… Ja to wiem, więc pokazuję panu żeby jednak jechał. Na co pan wzruszył ramionami i z wielką łaską wjechał przede mnie.<br />
Nawet nie marzyłam o podziękowaniu „migaczami”. Miałam raczej obawy, czy pan nie wyskoczy i nie zrobi mi bury… naprawdę. <br />
<br />
Jak to ma się do mnie? Otóż ja ciągle dostaję coś od Pana Boga, często nie bardzo wiedząc dlaczego, albo wręcz nie chcąc tego w danym momencie. Za niektóre nazwijmy to – prezenty- prawie się rozstaliśmy… <br />
Przez niektóre prawie duchowo umarłam – bo ich nie chciałam. Bo nie wiedziałam, że powinnam chcieć.<br />
<br />
Bóg zawsze daje człowiekowi dużo prezentów, tylko człowiek nie potrafi ich z ufnością przyjmować.<br />
<br />
Dzięki Boże za ten prezent z 2004, 2006, 2009, ten z grudnia 2010 i wiele innych…<br />
<br />Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-10633743011098332452013-02-23T23:26:00.001+01:002013-02-23T23:27:50.601+01:00PoszukiwanaPoszukuję siebie. Zaczęłam już dawno temu, ale dość niedawno temu odczytałam pierwszy drogowskaz. Chciałabym o tym teraz mówić. Dzielić się tym odkryciem. <br />
Przecież chodzi co rzecz bardzo ważną. O prawdę, której na tym blogu się domagam.<br />
To nie jest tak, że moje wnętrze zaczęło się od tak układać. Oczywiście stał się cud i ów proces ruszył, jednak pociąga on za sobą inne zmiany. Otoczenie – to ważne żeby pozbyć się tego co nie jest potrzebne. Oddać, sprzedać, nawet wyrzucić. To trwa dość długo, bo przywiązanie do rzeczy materialnych jest silniejsze niż pragnienie pustki. Warto to zrobić. Ja po oczyszczeniu małego obszaru poczułam jakby mi przybyło kilka dodatkowych metrów kwadratowych. Proces oczyszczania zapewne nigdy się nie skończy, muszę to robić systematycznie. <br />
<br />
Co dalej? Aktualnie zastanawiam się nad tym co powinnam robić w życiu. Sama tego nie wymyślę, ale szukam kolejnego drogowskazu. <br />
Liczę się z tym, że może być to zmiana dość drastyczna. Może nawet bolesna. Pierwszy raz jednak to nie strach, a nadzieja jest dominującym uczuciem. Nie chcę się stać nikim innym, nikim nadzwyczajnym. Chcę odnaleźć kolejną część mnie.<br />
<br />
Wyjątkowym może być każdy, ale każdy być nie musi. <br />
Dla szatana każdy jest atrakcyjny. Ale to Bóg kocha każdego. <br />
<br />Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-45180600424704863792013-02-18T22:12:00.003+01:002013-02-18T22:12:43.486+01:00...Kiedyś pisałam opowiadania. Natchnienie mnie nie opuszczało. Teraz w zasadzie też mam ogromne natchnienie i potrzebę napisania czegoś. Może nie uwierzycie, ale pisząc ten wyraz nie mam pojęcia jak ten post się skończy. Coś, Ktoś mi podpowiada, że mam się podzielić. W tym momencie jest to pustka w głowie. Ale skoro mam się nią dzielić, to niech tak będzie. <br />
<br />
<br />
W mojej głowie jest pustka. Pustka po czymś, co zostało z niej wyrwane. Jak to było w tej głowie, to bolało bardzo. Sączył się jad. Nie wiem, naprawdę nie wiem, jak to się stało, że z dnia na dzień to wszystko zniknęło. Nie byłam w stanie łaski. Dopiero po trzech dniach zdołałam się wyspowiadać. <br />
<br />
W zasadzie nie zrobiłam niczego nadzwyczajnego. Powiedziałam MU, że nie dam już rady. Po ludzku nie dam rady. I stało się. Wyrwał z mojej głowy, ze mnie całej, sporą część mnie samej. <br />
<br />
Z tym ubytkiem siebie było mi lżej. I jest mi lżej. Uzupełniam się Jego Słowem. Codziennie. Chociaż jedno zdanie. Jedno.<br />
<br />
Im mniej mnie, więcej JEGO jest.<br />
<br />
Siadam. I czytam. Chociaż jedno zdanie. Codziennie. Niezmiennie. Mam nadzieję - już zawsze.<br />
<br />
Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-7191854848921648262013-02-07T22:32:00.001+01:002013-02-07T22:36:07.382+01:00Sowa<img height="250" src="https://lh6.googleusercontent.com/-4NJyr3rPJ4s/URQcPnkz04I/AAAAAAAABQo/gfYKYLinxdg/s400/Moje%2520obrazy.jpg?gl=PL" width="400" /><br />
<br />
Tak, tak - sama to wydziergałam. <br />
Taką kolorową.<br />
Chyba sowę.Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-46629375119489665272013-02-05T16:17:00.003+01:002013-02-05T16:17:52.519+01:00Baletnice z różami<img height="334" src="https://lh6.googleusercontent.com/--RESUF6kiRs/UREiDuCOIbI/AAAAAAAABPc/GwxUphBK6bI/s400/DSC00920.JPG" width="400" />Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-81023177900714085392013-01-23T21:33:00.001+01:002013-01-23T21:37:58.874+01:00BurzaZostałam zapytana przez dziecko, czy podczas burzy można schować się w trawie wyższej od człowieka…?<br />
Kucnąć i schować się. <br />
Odpowiedziałam, że nie. Ale dlaczego? Przecież trawa jest wyższa…<br />
Trawa nie przyciągnie pioruna – człowiek tak. <br />
No to gdzie się schować? – usłyszałam…<br />
Nie wiedziałam. Pod drzewem nie, w trawie nie… <br />
<br />
Znam prawdziwe zdarzenie z moich rodzinnych okolic, kiedy małżeństwo wracało z pola i zastała ich burza. Położyli się na ziemi. Już z niej nie wstali. Ale dziecku jakoś nie chciałam tej historii opowiadać. <br />
<br />
Co zatem zrobić, gdy nie ma schronienia?<br />
<br />
Google potwierdziło słowa dziecka – kucnąć – nie kłaść się, kucnąć. Mieć stopy złączone – wtedy ewentualne porażenie krokowe jest mniejsze. <br />
<br />
I tak sobie pomyślałam, że można przykucnąć i ukryć się w trawie, ale nie oznacza to gwarancji bezpieczeństwa. Szatan doskonale wie, gdzie trafić. Znajduje miejsca, które zdawałyby się dobrze UKRYTE. Ja ostatnio dość często podczas burzy szłam na łąkę, polanę. Szłam, chociaż wiedziałam, że tam się nie schowam. Ryzyko?… głupota raczej. Brak wiary. Wszystko w jakimś stopniu na te wędrówki się składa. Dwa tygodnie temu, w samym środku burzy ktoś postawił niedaleko wielki krzyż. Pioruny zaczęły walić w krzyż, nie we mnie. <br />
Oślepiła mnie potęga tego zjawiska. <br />
Potęga sakramentu pojednania.<br />
Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-11216246863370180142013-01-03T21:01:00.004+01:002013-01-03T21:02:57.093+01:00Kto ma serce do słuchania, niechaj słucha...Byłam w kościele w małym miasteczku. Kościół fajnie położony – na wzgórzu. Super klimat. Tynk się sypie, biedni parafianie, ale klimat kościoła niesamowity.<br />
<br />
<br />
Wtorek świąteczny. Ludzi dużo. Trwa msza z chrztami. Wszystko idzie standardowo. Kazanie b. dobre. Podobało mi się. Potem standard i nagle ksiądz mówi że na słowa jakieś tam UKLĘKNIJMY….<br />
<br />
98% wiernych padło na kolana zaraz po tym UKLĘKNIJMY. Oczywiście ja nie – i tak dziwnie się czułam stojąc wokół klęczących... dopiero po jakiejś minucie sytuacja zaczęła wracać do normy. Jak nadeszły zapowiedziane słowa, klęczących można było policzyć na palcach obu rąk. <br />
<br />
Odrobinę mi wstyd za tych wiernych było. Słyszeli księdza, ale nie słuchali go. <br />
<br />
Po tym wydarzeniu naszły mnie jednak przemyślenia dotyczące mojego dialogu z Bogiem. <br />
<br />
Ja tak słucham jak Ci wierni. Padam na kolana bezmyślnie. Nie słucham, choć coś słyszę.<br />
<br />
Bóg jest bardzo konkretny. Ta cała boska otoczka science-fiction wytworzyła się przez moją emocjonalność, nadpobudliwość, dekadencję i tęsknotę za czymś bliżej mi nieznanym. Nawrzucam ozdobników do prostego przekazu i mam – abstrakcję. Jest taki jeden człowiek, który jak do mnie pisze, to nie używa znaków interpunkcyjnych. Nie lubię tego – bo żałuje mi kropki albo przecinka. Ale jak już napisze bez tych przecinków to muszę dokładnej analizie poddać każde słowo w zdaniu żeby wyłowić sens. To są proste zdania, dlatego jest trudno. I tak sobie myślę – czy Bóg używa interpunkcji?<br />
<br />
Interpunkcji nie słychać. Boga nie słychać… Ale jak ma być słychać, gdy On nie przy uchu, a przy sercu szepcze…<br />
<br />Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-32434830915304693402012-11-11T22:41:00.002+01:002012-11-11T22:42:43.344+01:003 lampkiŻycie jest bez sensu<br />
Bez sensu<br />
Jest<br />
Sił do walki brak<br />
Nie rozumie nikt <br />
Co powiedzieć chcę<br />
Wiele razy już<br />
Próbowałam dać<br />
Jakikolwiek <br />
Zrozumiały znak<br />
Czasu coraz mniej<br />
Już nie spieszę się<br />
Anonimowy ktoś<br />
Przyjacielem jest<br />
Gdy otumaniona <br />
Witam się ze snem<br />
Wiem że jutro przyjdzie <br />I obudzę się…<br />
<br />Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-87238807561462495562012-10-09T18:44:00.000+02:002012-10-09T18:49:32.449+02:00...- Jezu, co robisz w mojej szafie?<br />
- Szukam wiary. <br />
- Ty szukasz wiary?<br />
- Tak. Okrycie chociaż dobrze skrojone, nie pasuje.<br />
- Dlaczego nie pasuje?<br />
- Bo zamiast mocnych szwów ma fastrygę. <br />
<br />Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-15149116264194395492012-04-10T13:52:00.002+02:002012-04-10T13:59:56.666+02:00...I spadnie deszcz<br />oczyści kurz<br />byś ty człowieku <br />ujrzeć mógł<br />niedługi czas <br />pozostał nam<br />by uczcić tam rozlaną krew<br />na rzęsach rosa <br />przygotuj się<br />oni to wiedzą<br />my jeszcze nie<br />I spadnie deszcz<br />I wzrośnie źdźbło<br />niewinna dusza odrodzi się<br />gdy dziecka płacz<br />co boli tak<br />jak łamanego drzewa trzask<br />przeniknie cię<br />zrozumiesz że<br />ona to wie<br />ty jeszcze nie<br />I spadnie deszcz<br />prawdziwych łez<br />przebity bok<br />zabliźni sięCarollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-46911279039651950712012-02-04T12:32:00.003+01:002012-02-04T12:37:41.841+01:00Łzy zamiast słów(*)<br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br />dla maleńkiej Magdy.Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-14821343836223866532012-01-31T14:58:00.000+01:002012-01-31T15:00:07.918+01:00ParkingNapiszę dziś pewne zdanie, które usłyszałam wczoraj rano przez telefon, od osoby, od której wręcz zażądałam wyciągnięcia mnie z duchowej zapaści…. Znowu. Tak wiem, oddałam koronę, ale został mi diadem… <br />Wyrwawszy ze snu ową osobę, władczo oznajmiłam w czym problem i powiedzmy „rozkazałam” ewangelizować. <br />Owa osoba zachwycona pewnie nie była, ale tyle razy słyszałam od niej, że do tego została powołana, więc dałam możliwość wykazania się. <br />40 minut jęków moich i nie jęków tej osoby na coś jednak się zdało. <br />Już myślałam o ewangelizacyjnym fiasku, gdy usłyszałam to zdanie:<br /><br />„Bóg nie wybiera uzdolnionych, tylko uzdalnia wybranych”<br /><br />I może to zabrzmi mało skromnie – poczułam się bardzo uzdolniona. Naprawdę.<br /><br />Dziś znowu mam zapaść, bo od kiedy zaczęłam „nowe życie” to choruję bez przerwy i dostałam bonus w postaci zapalenia spojówek.<br /><br />Ale świat się jednak nie kończy (rano myślałam inaczej). Nie, nie kończy się. Zrozumiałam to jak chcąc zaparkować pod kliniką, gdzie NIGDY nie ma miejsc – jedno (blisko wejścia) zwolniło się akurat kiedy podjechałam. <br /><br />I taka mnie naszła refleksja, że gdy KTOŚ załatwia mi bardzo dobre miejsce, to nie ma opcji żeby mój świat się kończył.Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-46966415816122848942012-01-24T09:16:00.000+01:002012-01-24T09:17:37.433+01:00AbdykacjaOddałam koronę. Tęsknię za nią. Jest mi bez niej nie tyle źle, co dziwnie lekko. Inaczej.<br />Przyzwyczaję się? Mam nadzieję. Już raz oddałam koronę i szybko wróciła na moją głowę. <br />Najtrudniejsze w tym wszystkim jest to, że ta korona pomimo że oddana, jest cały czas na widoku. Na wyciągnięcie ręki. Ba… czasem nawet jest w ręku. <br />Jest taki jeden „lojalny poddany”. Nosi za mną tę koronę, wpycha do ręki, rzuca pod nogi. Raz się o nią potknęłam i upadłam. „poddany” momentalnie wbił mi ją na głowę. „Królowa wróciła” – rzekł i pokłonił się nisko. Tak, pokłonił się. Zapytał co może dla mnie zrobić, jakie mam zachcianki. Bez tej korony na mojej głowie nie mógł mi służyć, bo takiego sługi nie potrzebowałam…<br />Ta jego służalczość była bardzo wygodna. Ale przecież nie ma nic za darmo. Raz przyszedł i powiedział, że jest głodny. Innym razem, że spragniony. Przychodził po wiele rzeczy. Najgorsze było jednak, jak przyszedł i powiedział, że jest samotny. Chciał być ze mną non stop. Jego prośby zamieniały się w rozkazy. Ja zmęczona tym jękiem ulegałam. Aż pewnego dnia zapytał, czy nie boli mnie głowa od tej korony. Miał rację, bolała strasznie. Bolało wszystko. Powiedział, że może mi pomóc…<br />Nawet nie wiem kiedy moja korona znalazła się na jego głowie. Nawet nie wiem kiedy usłyszałam, że teraz ja służę jemu. <br />…<br /><br />Kilka dni temu świadomie abdykowałam. Ponownie. Oddałam koronę i tron komuś, kto lepiej będzie rządził moim światem.<br />I chociaż „lojalnych poddanych” jest jakby więcej, ufam, że mój Pan nie pozwoli mi poczuć się samotną.Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-90827413097601946512011-12-14T19:03:00.003+01:002011-12-14T19:21:06.743+01:00Ostatnia droga...<img src="https://lh5.googleusercontent.com/-2jiOerOCfwY/Tujkkch7IwI/AAAAAAAAAa8/FE3U6XDzA-k/s430/ostatnia%252520droga.jpg?gl=PL">Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-73303240139969911972011-12-14T12:36:00.000+01:002011-12-14T12:37:40.179+01:00Tytuł był inny ale go zmieniłamLubię zmiany. Lubię się przeprowadzać, urządzać albo przynajmniej poprzestawiać meble. <br />Po zmianie w pokoju robi się albo więcej miejsca, albo ładniej, albo ciaśniej albo jest to bez sensu . Można mebel wyrzucić, można dokupić nowy. Można wiele.<br />Czego by się nie zrobiło, założenie jest jedno: ZMIANA.<br />Jeden mój znajomy – chyba mogę dziś powiedzieć , że dobry znajomy i co ważne dobry znajomy Jezusa, powiedział mi niedawno, że ja jestem jak te rozpychające się bloki z mojego obrazu. „Nie mieszczę się w ramach”. Pytanie tylko, czy to źle i kiedy dobrze?<br />Postanowiłam dokonać zmian, ponieważ paradoksalnie, coś co powinno mnie otworzyć, wzmocnić dać się rozwinąć spowodowało zamknięcie, ograniczenie. Zastanawiałam się, kiedy dokładnie to się stało. I dziś sobie przypomniałam. <br /><br />Usłyszałam słowa „musisz i powinnaś”. Koniec. <br /><br />Ja wolę słowo „zapragnij”.<br /><br />Jezus w zestawie „musisz i powinnaś” dla mnie nie funkcjonuje i tego nie rozumiem.<br />Jezus + „zapragnij” jak najbardziej tak.<br />Dlatego trochę poprzestawiałam, bo potrzebuję przestrzeni.<br />I może właśnie dlatego obraz z blokami nie ma ram… ;)Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-86446820591432444872011-11-21T11:56:00.001+01:002011-11-21T11:57:59.871+01:00MarzenieMam marzenia. Dużo marzeń. Większość z nich pozostanie w tej właśnie sferze. Nigdy się nie zrealizują. Ktoś powie… nie masz źle dziewczyno. Inni maja gorzej. I tu padnie jeden, dwa, kilkanaście innych przykładów. Sytuacji smutnych, ciężkich, z którymi ja bym sobie nie poradziła nigdy.<br />Ale co mnie w sumie obchodzą te inne sytuacje. Nic mnie bardziej nie irytuje jak pocieszanie się nieszczęściem innych. <br />Tak mi chodzi po głowie, żeby odwrócić się o 180 stopni. Tkwię w przekonaniu, że idę właściwym torem, ale może mi się tylko tak wydaje? <br />Wczoraj usłyszałam coś, co nie dało mi spokoju przez wiele godzin. Usłyszałam, że NIKT nie zna BOGA. Znamy tylko nasze wyobrażenie o NIM. <br />Bóg ma wiele wspólnego z moimi marzeniami. Jest tak samo odległy jak one, tak samo nieosiągalny jak one i tak samo abstrakcyjny. A przecież wydaje się być na wyciągnięcie ręki. No właśnie – wydaje się. <br />Wiele mi się wydaje. <br />Nie działa mi radio w samochodzie. To znaczy działa program pierwszy – ale nie jestem fanką. Jeżdżę w totalnej ciszy. Już się przyzwyczaiłam. Ale było ciężko. W desperacji włączam jedynkę, ale szybko wracam do ciszy.<br />Spaliła się jakaś końcówka. Jedna końcówka. Ale… żeby naprawić to wbudowane radio, trzeba zdemontować pół deski rozdzielczej i zostawić samochód przynajmniej na pół dnia. Zapewne sama końcówka kosztuje kilkadziesiąt złotych, ale z robocizną wyniesie parę stówek. <br />Więc poruszam się w ciszy… Cieszę się, że mam tak niezwykłe zdolności adaptacyjne. <br />Analizując siebie podczas cichej podróży doszłam do wniosku, że ze mną jest podobnie. Uszkodził się jakiś mały element, który odpowiedzialny był za normalne funkcjonowanie. Ogólnie coś działa, ale byle jak. <br />Nie raz i nie dwa rozgrzebywałam przez wile godzin swoje wnętrze ale jakoś bez rezultatu. Niestety nie dowiedziałam się jaki to element. Dlatego zastanawiam się nad przestrojeniem się o 180 stopni. <br />Może w końcu znajdę uszkodzenie i któreś z marzeń się spełni.Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-56482842115168526692011-11-18T10:14:00.001+01:002011-11-18T10:14:51.282+01:00Miasto nocą<img src="https://lh3.googleusercontent.com/-qXWsifTSPPU/TsQNQr8IR3I/AAAAAAAAAV4/zfwf7Shpv0U/s420/IMG_8837.JPG?gl=PL">Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-510172769349752842.post-88960326440489886012011-11-13T16:44:00.003+01:002011-11-13T16:49:40.018+01:00Trudna prawda<img src="https://lh4.googleusercontent.com/-71zhZak-L70/Tr_lmSCXNLI/AAAAAAAAAVY/KvyvJJLQHac/s400/IMG_8829.JPG"><br /><br />Bo nie pasuje to do mnie strasznie. I do tego bloga też. Ale nie wszystko ma pasować.Carollhttp://www.blogger.com/profile/15583971413558001089noreply@blogger.com1