- Dokąd idziesz?
- Nie wiem. Przed siebie, po prostu.
- Ma to jakiś sens?
- Dla większości ma, dla mnie nie.
- Więc dlaczego idziesz?
- Bo ja się już nie liczę. Jest ktoś ważniejszy. Ja przestałam istnieć.
- Tak czasem bywa. Ale nie musisz być niewidzialna. Możesz zmienić nastawienie.
- Mogę iść na siłę. Nic więcej.
- Jest jeszcze coś, co możesz zrobić. I wiem, że skoro już idziesz, to będzie to możliwe.
- Co takiego?
- Pokochać…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czasem pokochac nie jest łatwo... ale gdy ta miłośc już się zrodzi, brak słów by ją opisac.KC.
OdpowiedzUsuń