Tak, tak. Każdy je popełnia. I Bóg zapewne dopuszcza abyśmy półświadomi, a może nawet głupi robili coś czego nie powinniśmy.
Ja dokładnie rok temu popełniłam swój największy życiowy błąd.
Poznałam człowieka, którego nienawidzę tak mocno, że nie potrafię nawet tego opisać. Co gorsze zaufałam mu, po to aby okrutnie się rozczarować.
Moja głupota była tak wielka… przeogromna.
Dziś nie cofnę czasu, a chciałabym bardzo.
Ale pomyślałam sobie że moje okrucieństwo będzie jeszcze większe od tej głupoty.
To wszystko co kiedyś zostało powiedziane to zgnilizna. Współczuję ludziom, którzy nadal tego słuchają.
środa, 20 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tylko powiedz mi: co Ci ta nienawiść daje?
OdpowiedzUsuńTrzeba być ponad to, nie brudzić, nie babrać się w tym. Tu nie chodzi nawet o to - a powinno - o miłość, ale o to, aby nie zniżać się do pewnego poziomu...
wszystko?
OdpowiedzUsuńco znaczy wszystko?
amysh
Nienawiść. Nic tak nie niszczy jak ona. Żal patrzeć jak ludzie poddają się jej i pozwalają jej niszczyć siebie i innych.
OdpowiedzUsuń