"et cognoscetis veritatem, et veritas liberabit vos" J (8,32)







wtorek, 26 października 2010

Podpis

Nie tak bardzo dawno temu do pewnych drzwi zapukał człowiek.
Nikt mu nie otworzył. Słychać było jedynie, że po drugiej stronie ktoś się porusza.
Właściwie czemu się dziwić. Nie powinno się otwierać drzwi obcym ludziom.
Ów człowiek nie mogąc doczekać się na otwarcie drzwi oparł się o ścianę, a potem odszedł.
Na ścianie pozostał ślad. Jakby podpis. Nie był na tyle wyraźny aby móc odczytać cokolwiek, ale ewidentnie był to podpis.

Ile razy ktoś pukał do nas a my nie otworzyliśmy?
Ile razy zostawiano nam znak, wskazówkę, której nie chcieliśmy zauważyć. Albo widzieliśmy nie to co trzeba.

Gdy tak siedzę ślepa, zamieniając zło na subiektywne dobro, nie słyszę pukania.
Nie słyszę tego pukania, bo już dawno jestem głucha.
Pani Agresja stała się mą powierniczką.
Teraz wiem, że głucha i ślepa nigdy nie otworzę swojego serca.
Dlaczego ogłuchłam? Dlaczego oślepłam? Przecież nie chciałam…

2 komentarze:

  1. o... pięknie...
    I znowu ładne teksty...
    cieszę się!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako powiernika lepiej wybrać przyjaciela.
    Takiego prawdziwego.

    Amysh

    OdpowiedzUsuń