"et cognoscetis veritatem, et veritas liberabit vos" J (8,32)







piątek, 26 listopada 2010

Wolność wyboru.

Kobiety w naszym kraju są rzekomo wyzwolone. To wg mnie nie jest prawdą. Nie pozwala się kobietom decydować o swoim życiu. Decyzje za kobiety podejmują głównie mężczyźni, czy to w sejmie, czy w kościele. Jednostki, które starają się zabrać głos, lub walczyć o prawo np. do aborcji szybko są uciszane. Bo życie, bo to, bo tamto. Bo nagle się okazuje, że życie kobiety nie jest jej życiem.
Kiedyś ktoś takiej kobiecie powiedział, że nie ma sumienia, bo popiera aborcję. Jakim prawem inny człowiek osądza taką kobietę?
Bóg dał nam wolność. Wolność do czego? Czy to kolejna hipokryzja, kryjąca się za jedną z wielu interpretacji słów Pisma Świętego?
Ile dramatów nie miałoby miejsca gdyby pozwolono kobietom na aborcję. Zawsze w takich sytuacjach myśli się o dziecku. Walczy się tylko o nie. Ono jest najważniejsze. Kobietę potępia się najpierw za to, że poszła z kimś do łóżka. Potem, że usunęła, bądź chciała ciążę usunąć, a na koniec jeśli zdecyduje się dziecko urodzić i je oddać, potępia się ją nadal. Bo jak można oddać własne dziecko?
Nikt w tym całym wspaniałym świecie nie myśli o tej kobiecie. Od razu powinno się ją skazać na 25 lat więzienia, albo ukamienować.
A dziecko? Jak leży zasikane w domu dziecka, to już jakoś obrońcy życia nie kwapią się by poprawić warunki w takich miejscach. By ułatwić proces adopcyjny. By zrobić cokolwiek, jak już to dziecko się urodzi. Bo po co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz