"et cognoscetis veritatem, et veritas liberabit vos" J (8,32)







wtorek, 13 września 2011

Prawdziwa historia

Pewna dziewczyna żyła sobie na tym świecie. Miała męża, miała synka, miała lat dwadzieścia kilka…

Miała.

Zaszła w drugą ciążę. Trochę ją to zasmuciło. Widocznie musiała to komuś powiedzieć, bo nagle wokół niej pojawiło się kilka samozwańczych obrońców życia. W zasadzie to ona nigdy o aborcji nikomu nie powiedziała, chyba. Nawet nie wiadomo czy chciała ciążę usunąć. Jedno było jednak pewne – miała depresję, ale w szale walki o życie nie miała już siły podnieść głosu. Przecież to życie jest najważniejsze.
Oczywiście dziecko urodziła. Synka. Wszystko ucichło. Dumni obrońcy życia usunęli się gdzieś. Tylko czasem ktoś coś wspominał o psychologu. Albo, że to samo minie.
I minęło. Raz na zawsze.

Przecież inne życie było ważniejsze.

8 komentarzy:

  1. ... i robi się... jaśniej. Po prostu jaśniej - Jego blaskiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie wiem czy samobójcy mają tak jasno...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mhm... jak widać po raz kolejny - opowiadania mogą być różnie rozumiane

    OdpowiedzUsuń
  4. albo nawet inaczej - każdy widzi to co chce widzieć...

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastanawiam się ilu ludzi zostało zamęczonych i będzie zamęczonych przez takie pisanie. Ty się zastanawiałaś? Opamiętaj się, proszę, nie promuj nienawiści.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciamajdo wyluzuj. Zamiast się zamęczać, poczytaj sobie Pismo Święte. Opamiętaj się proszę. Nie czytaj tego bloga!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze dobrze. Nie będę.Przepraszam jeśli Cię czymś uraziłam.

    OdpowiedzUsuń